Mój kumpel to fanatyk speedrunów. Pół mieszkania zawalone konsolami, najgorzej. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi gacek czy playstation i trzeba wyciągać w szpitalu, bo mają straty pineskami poprzyczepiane. W swoim dwudziestodwuletnim życiu już z 10 razy byłem na evencie. Tydzień temu poszedłem na jakiś losowy maraton, to facet z techu jak mnie tylko zobaczył, to kazał plakietkę zakładać xD, bo myślał, że jestem runnerem bo mnie z nim pomylił. Druga połowa mieszkania zawalona „cd action”, „co to speedrunning" xD itp. Co tydzień kumpel robi objazd po wszystkich leaderboardach w mieście, żeby skompletować wszystkie najnowsze runy. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go into internety, bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych wyjazdach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje, to jeszcze siedzi na jakichś forach dla speedrunnerow i się chwali stratami xD
|