- Jak to jest być speedrunnerem, dobrze?
-Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że niedobrze. Gdybym miał powiedzieć, co cenię w speedrunie najbardziej, powiedziałbym, że straty. Ekhm... Straty, które podały mi pomocną dłoń, kiedy sobie nie radziłem z trudnymi segmentami, kiedy byłem sam. I co ciekawe, to właśnie przypadkowe glitche wpływają na nasze PB. Chodzi o to, że kiedy wyznaje się pewne wartości, nawet pozornie uniwersalne, bywa, że nie znajduje się zrozumienia, które by tak rzec, które pomaga się nam rozwijać. Ja miałem szczęście, by tak rzec, ponieważ je znalazłem. I dziękuję speedrunu. Dziękuję mu, speedrun to śpiew, speedrun to taniec, speedrun to miłość. Wielu ludzi pyta mnie o to samo, ale jak ty to robisz? skąd czerpiesz tę radość? A ja odpowiadam, że to proste, to umiłowanie speedrunu, to właśnie ono sprawia, że dzisiaj na przykład robię WR, a jutro... kto wie, dlaczego by nie, oddam się grindowi i będę ot, choćby zamykał... tabelę ... na laberboardzie.
|